poniedziałek, 11 lutego 2013

chapter first

*12 października 1997*
Po szybie spływały krople deszczu, wytyczając na szkle plątaninę mokrych śladów. Za oknem była jedynie mgła unosząca się nad ziemią i zasłaniająca widoczność jakichkolwiek obiektów znajdujących się dalej, niż pięć metrów od budynku, w którym mieściło się miejscowe przedszkole.
Przyglądała się temu mała dziewczynka. Zazwyczaj chętna do zabawy z rówieśnikami, lecz teraz ze smutkiem opierająca się o parapet i starająca się dostrzec za oszklonym obiektem cokolwiek. Nie liczyło się dla niej co to będzie. Ważne, żeby tylko nie spoglądać na roześmiane twarze innych dzieci.
Nawet nie zauważyła, kiedy podszedł do niej mały chłopiec ubrany w sztruksowe spodnie i zwykłą czerwoną bluzkę na krótki rękaw. Chodzili razem do jednej grupy, ale była tu dopiero drugi dzień, przez co nie zdążyła się z nim zapoznać.
-Ej. Czemu jesteś smutna? Uśmiechnij się. Jak chcesz, to możemy iść się pobawić. Tam są takie fajne klocki i wczoraj zbudowałem z nich dużą wieżę. Na pewno ci się spodoba. O! I jest jeszcze taki duży misio z kolorową kokardką w czarne kropki i on ma napis "i love you". I jeszcze dzisiaj się bawiłem takim fajnym czerwonym samochodzikiem...-przerwała mu, nie chcąc tego dalej słuchać:
-Przestań tyle mówić-na jej słowa brunet wygiął usta w podkówkę i w geście obrażenia odwrócił się, po czym odszedł, splatając ręce na wysokości klatki piersiowej.
Jeszcze chwilę postała przy oknie, po czym zrezygnowana podeszła do grupki dziewczynek, które bawiły się lalkami. Niezbyt ją to w tej chwili interesowało, ale wyglądanie na zewnątrz zaczęło ją już nudzić, także postanowiła zająć się czymś chociaż trochę ciekawszym.
Jednak to też nie wyczarowało na jej twarzy uśmiechu. Wiadomo, że każde dziecko w tym wieku miewa swoje humorki, także wcale nie trzeba się dziwić jej zachowaniu. Ciężko było jej się odnaleźć w nowym miejscu wśród zupełnie obcych dla niej osób.
Odwróciła wzrok od lalki, by następnie skierować go na wiszące nierówno na żółtej ścianie drewniane, kolorowe literki. Znała cały alfabet na pamięć i bez problemu potrafiła wymienić wszystkie, nawet nie spoglądając na "ściągawkę". Była to zasługa rodziców, którzy od urodzenia wpajali jej, że ma dążyć do perfekcji i nigdy się nie poddawać. Jak do tej pory nie potrafiła zrozumieć ich zachowania, ale cóż...W końcu była tylko dzieckiem...
Zabawa z nowymi "koleżankami" też nie przypadła jej do gustu, więc podniosła się z podłogi i poprawiając na włosach opaskę z motylkiem skierowała się w stronę wcześniej poznanego chłopaka. Niepewnie stąpała po kolorowej kolorowej, piankowej podłodze. Nie wiedziała, jak brunet zareaguje. Może się uśmiechnie, a może nie będzie chciał więcej z nią rozmawiać. Na jej małej twarzyczce zagościł uśmiech, gdy chłopczyk widząc ją wyszczerzył swoje ząbki, chociaż kilku brakowało, po czym odsunął się trochę, robiąc jej tym samym miejsce obok siebie. Przedstawili się sobie, zaczęli rozmowę i tak to się zaczęło...
W tym samym czasie w zupełnie innym przedszkolu, dzielnicy, mieście, kraju mała dziewczynka siedziała w kącie sali, wypłakując łzy w rękaw bluzki. Po raz kolejny nikt nie chciał się  nią bawić, po raz kolejny jej stara przyjaciółką powiedziała do niej "jesteś głupia". Słowa, które nie chciały wylecieć jej z głowy, tylko cały czas ją zadręczały, powodując myśli "co takiego zrobiłam, że mnie już nie lubi?".
W ręku trzymała swojego ukochanego misia, bez którego nigdzie się nie ruszała. Było to całkowicie zrozumiałe przez wszystkich, gdyż każde dziecko w wieku czterech lat ma swojego ulubionego pluszaka, którego wszędzie ze sobą zabiera.
-Co ja takiego zrobiłam misiu?-spytała cicho, a po jej policzku spłynęła kolejna łza-Czemu Emily już mnie nie lubi?-odczekała chwilę licząc na jakąkolwiek odpowiedź-Ty chyba też-zrobiła obrażoną minkę-Gdybyś mnie lubił, to byś coś powiedział-zezłościła się na pluszaka i za całej siły rzuciła nim w przechodzącego akurat obok chłopczyka, odwróconego do niej tyłem.
-Ała!-Gdy tylko poczuł uderzenie spojrzał na blondynkę.
-Przepraszam-powiedziała cicho, spuszczając głowę.
-Nic się nie stało. To i tak nie bolało-uśmiechnął się i usiadł po turecku obok dziewczynki.
-Dlaczego ze mną rozmawiasz?
-Bo jesteś fajna-wyszczerzył swoje białe ząbki-Emily mówiła, że mamy z tobą nie rozmawiać, ale nie wiem dlaczego.
-Bo mnie nie lubi. Tak jak wszyscy tutaj.
-Nie prawda. Ja cię lubię-szeroko uśmiechnął się po raz kolejny.

no i jest pierwszy rozdział :D co o nim sądzicie? podoba Wam się? c:

4 komentarze:

  1. Rozdział super :) Czekam na następny :* ~Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm zakładam, że to retrospekcja. dość ciekawy pomysł na rozpoczęcie opowiadania. jestem ciekawa jak dalej je rozpiszesz. kim był ten chłopczyk? (: pozdrawiam ciepło i życzę weny na dalsze części historii (:

    @tomiakyoo

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka;)
    Bardzo ciekawa tematyka bloga♥
    Piszesz świetnie! :)
    Naprawdę mi się spodobało! <3
    Czekam z niecierpliwością na drugi rozdział, gdyż widzę, że masz ogromny talent! ^^

    Zapraszam także do mnie;
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/
    Mam nadzieję że ocenisz;)

    OdpowiedzUsuń